1. Rodzicu! Bądź spokojny, opanowany. Zadbaj o swój spokój, swoje emocje. Twój lęk i panika szybko zostaną dostrzeżone przez dziecko. Dzieci uczą się jak reagować na konkretne sytuacje patrząc na zachowania rodziców, naśladują ich. Jak zadbać o swój spokój?
• Ogranicz kontakt z mediami – ustal ze sobą, że tylko dwa razy dziennie sprawdzasz, ilu chorych przybyło i nie ekscytujesz się tym.
• Zaplanuj czas tylko dla siebie – nawet chwila, choć 15 minut spokoju pozwoli Ci ochłonąć i nabrać dystansu (kąpiel, spacer z psem, czytanie książki, gazety, siedzenie na balkonie).
• Korzystaj ze wsparcia innych dorosłych – z nimi, nie z dziećmi, możesz porozmawiać o swoich lękach i niepokojach. Wygadanie się jest jednym ze sposobów na obniżenie napięcia emocjonalnego i ulżenie sobie. Dzieci nie powinny tego słyszeć.
• Jeżeli mimo to jest źle, nie dajesz rady funkcjonować w tej rzeczywistości poszukaj rady specjalistów, wielu z nich pracuje przez telefon, albo on- line.
2. Bądź źródłem informacji. Pamiętaj, że dziecko potrzebuje wiedzieć – unikając rozmowy z nim, potęgujesz jego niepokój.
• Rozmawiając z dzieckiem o koronawirusie, warto przybrać ton informacyjny, pouczający, a nie straszący i pełen paniki. „Rozsiewanie strachu” nie sprawi, że dziecko będzie ostrożne, tylko będzie zlęknione, w poczuciu niebezpieczeństwa i zagrożenia. Mów prosto, szczerze i rzeczowo; odpowiadaj na pytania, nie rób długiego wykładu jeśli dziecko potrzebuje tylko krótkiej odpowiedzi.
• Należy dopasować komunikat do wieku rozmówcy. Ze starszym nastolatkiem można rozmawiać na bazie statystyk i realnych liczb oraz prawdopodobieństwa zarażenia się koronawirusem, a następnie kolejnych statystyk dotyczących umieralności. Kilkulatkowi natomiast można opowiedzieć o zagadnieniu metaforą, zabawą. A przede wszystkim – nie omawiać tego tematu codziennie przy kolacji, ponieważ w ten sposób napędzamy własne lęki i lęki dzieci.
• W zależności od wieku dziecka, nie należy rozwodzić się nad liczbą ofiar śmiertelnych. O ile starszy nastolatek jest zazwyczaj w stanie rozumieć, że śmierć jest wpisana w cykl życia i nie jest to typowy dla jego wieku rozwojowego lęk, o tyle starszy kilkulatek w sposób naturalny obawia się o śmierć rodziców (jest to tak zwany lęk rozwojowy). Po wysłuchaniu dodatkowych „historii mrożących krew w żyłach”, o śmiertelności związanej z koronawirusem, może bardzo to przeżywać, nawet jeśli nam o tym nie powie.
• Dzieci często w zabawie przedstawiają i oswajają swoje lęki, mogą więc bawić się w koronawirusa. W zasadzie nie ma w tym nic złego, warto obserwować te zabawy, żeby wiedzieć, jak dziecko przeżywa epidemię i jak sobie z tym radzi.
• W rozmowach z dziećmi zalecana jest tzw. postawa drużynowa, czyli mówienie, że sobie poradzimy. I że to jest normalne, że się boisz. Absolutnie nie można wyśmiewać dziecięcych lęków ani mówić, że to nic poważnego, że to minie i że nic się nie stanie. Zamiast tego warto mówić, że trzeba mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Albo że na pewno jakoś będzie, jakby nie było. I nie wykorzystywać obecnej sytuacji jako sposobu wychowawczego w stylu: „jak nie będziesz słuchał mamy, to cię zje koronawirus”. Przyglądajmy się temu, co w relacji z dzieckiem robimy ze swoim własnym lękiem. Często dzieci są właśnie tym najlepszym powodem, żeby nad nim zapanować.
3. Zachowaj rutynę dnia. Spójna, codzienna rutyna jest bardzo ważna dla dzieci, ponieważ stwarza poczucie stabilności i przewidywalności; jest podstawą poczucia bezpieczeństwa.
• W wielu rodzinach codzienna rutyna zmienia się – rodzice nie wychodzą do pracy, dzieci do szkoły, wszyscy muszą wykonywać swoje obowiązki w domu. To coś nowego, ale w tej sytuacji trzeba się trzymać zasad: rano obowiązki, po południu przyjemności. Ten, kto wykonał obowiązki może korzystać z przyjemności.
• Warto jest ustalić ramowy plan zajęć dla rodziny i dla każdego członka rodziny, rozpisać to na godziny. Np. 8.00 – wstajemy, 8.30 – śniadanie, 9.00 – 12.00 praca szkolna, itp. Można wprowadzić takie zasady na rodzinnym spotkaniu, spisać je, dać każdemu dziecku kartkę z godzinowym rozkładem dnia i przestrzegać go. Dzieci łatwiej pracują i funkcjonują, gdy z góry wiedzą, co mają do zrobienia, co ich czeka w ciągu dnia, czego się od nich oczekuje. Gdy się przyzwyczają do takiego schematu – będzie łatwiej i im, i Państwu.
• Dobrze byłoby ustalić z dzieckiem każdego dnia, co ma dzisiaj do zrobienia, a potem sprawdzić, czy wykonało swoje zadania.
• Dobrze jest też ustalić limit czasu przed komputerem dla każdego dziecka, bo niestety, przez czas kwarantanny można się przyzwyczaić do dłuższego korzystania z elektroniki.
4. Spędź z dzieckiem czas off-line. Poszukajmy pozytywów tej sytuacji – spędzamy ze sobą więcej czasu razem, możemy się pobawić, pograć w coś, razem coś ugotować, czasem rano razem poleżeć w łóżku wyściskać się, poprzytulać. Cieszmy się tym, ta radość w trudnej sytuacji udzieli się dziecku. W zasadzie mamy niewielki wpływ na to, jak rozwinie się obecna rzeczywistość, więc zamartwianie się niewiele nam da. Oczywiście, sytuacja jest trudna, niepewna, wszystkich nas może niepokoić, ale próbujmy nad tym zapanować, choćby po to, żeby nasz lęk nie udzielił się dzieciom. Cieszmy się tym, że mamy dla siebie więcej czasu i, jeśli nie możemy zmienić tej sytuacji – korzystajmy z niej!
Magdalena Przymus
psycholog